Różewicz Tadeusz
Rzeź chłopców
Dzieci wołały: "Mamusiu!
ja przecież byłem grzeczny!
Ciemno! Ciemno!"
Widzicie ich Idą na dno
Widzicie małe stopy
poszli na dno Czy widzicie
ten ślad
drobne nóżki tu i tam
w kieszeniach pełno
sznurków i kamyków
i małe koniki z drutu
Wielka równina zamknięta
jak figura geometryczna
i drzewo z czarnego dymu
pionowe
martwe drzewo
bez gwiazdy w koronie.
Spójrz moja Córeczko
Słońce pięknie świeci
Pójdziemy na spacer
Z nami inne dzieci
Pójdziemy parami
Dzieci z mamusiami
Pójdziemy powoli
Aż do tamtej bramy
Za tą wielką bramą
Jest pokój bajkowy
Tam już wejdziesz sama
Tam czeka świat nowy
Kim są ci panowie?
Ci z karabinami?
To nasi rycerze
Zajmują się nami
Co leci z kominów?
Dym się z nich wymyka
Leci wprost do nieba
Bo to chmur fabryka
Chodź szybciej Córeczko
Tam Ci będzie dobrze
Dołączę do Ciebie
Kiedy? Jutro może
Nie mogę wejść z Tobą
Dzieci idą same
Kocham Cię Córeczko
Przytul mocno mamę
Nie płaczę Córeczko
To się pocą oczy
Słońce pięknie świeci
Dzień taki uroczy
xxxxxx
I weszła Córeczka
Już ku niebu leci
Matce serce pękło
Słońce nadal świeci