Oczywiście, że piszę, że opis nie oddawał treści filmu, ale opis to jedno, a film to drugie. Niedawno widziałem Łowców czarownic i Dzień czekolady, w których opisy jeszcze bardziej wprowadzały w błąd i jakoś oceniłem je na 7 i 6, bo chociaż spodziewałem się zupełnie czego innego to potrafiłem filmy docenić.
A tu nie potrafisz docenić. Zresztą coraz mniej mnie dziwi, że oglądasz głównie filmy dla dzieci, a coraz bardziej, że Twojemu opiekunowi chce się tu pisać dyktowane przez Ciebie posty.
Oglądam faktycznie filmy dla dzieci, bo jestem kinowym maniakiem, a horrorów po prostu nie lubię - a obecnie te filmy królują wśród premier.
Gdybym był dzieckiem to pisałbym znacznie szybciej, niestety jako staruszek opanowałem pisanie tylko jednym palcem.
Nie wiem czy jest Ciebie w stanie coś przekonać, ale mogę Ci podać namiar na fora muzyczne, na których jestem użytkownikiem i tam osoby mogą potwierdzić w jakim jestem wieku (część tych osób zna mnie osobiście). Na jednym z nich zresztą piszę o oglądanych w kinie filmach (zdecydowanie skrótowo)
Myśl o tym, że ktoś Cię traktuje jak znajomego, trochę za bardzo mnie przeraża. Oni też nie kumają polszczyzny? Bo nie wiem, jak mam się do nich odezwać.
Zdania zakończone "?" to są pytania.
Jeśli nawet na tym poziomie masz problem...
Nie widzę powodu odpowiadać na komentarze obrażające moich znajomych. Nawet jeżeli są w formie pytania.
A gdzie ktoś ich obraża? Ty masz duże problemy z rozumieniem polszczyzny, nie mówiąc już o rozumieniu fabuł polskich filmów.
Jest zatem uzasadnione pytanie, czy osoby, które masz za znajomych, opiekują się Tobą, chodzą z Tobą do klasy, również mają problemy edukacyjne, są rozkojarzone, sprawiają problemy w ośrodku etc.
Ale nie chcesz, to nie mów. Ominąłeś dziesiątki ważniejszych pytań, stąd moja reprymenda.
Gdybyś odpowiadał rozmówcom od razu, gdy ci się śnią z nimi rozmowy, twoje odpowiedzi też byłyby we śnie. :)
Co? Prawica się mnie boi? A może pis? rząd prezesa kaczuzleskiego się mnie nie boi. Tak samo jak jego kot śp. Alik. Ciebie chciwie czytają. A najbardziej wtedy gdy piszesz o tych masowych grobach na Podlasiu, o tych mordowanych niewidzialnych kidach. Masz bujną wyobraźnię, albo chorobę psychiczną. Chciałbyś kogoś przytulić? nieletniego na granicy? Tylko żeby pogranicznicy nie zobaczyli, bo oni na p!e@d#o$f%i^l i ę nie przyzwolą. Wiesz o tym? To nie bliski wschód.
hyrkanek założył się że ogrzeje 1000 kidów. Niestety, pierwszy wyłożył sierpowym. hyrkanek knock-aut.
"mylisz niepodobanie własne z obiektywną jakością filmu."
A czy nie wziąłeś pod uwagę, że to Ty możesz mylić własny odbiór z obiektywną jakością filmu? Wszystkie Twoje argumenty pasują też do Ciebie. Swoją drogą czy w jakimś wątku podałeś jakieś argumenty za oceną, którą wystawiłeś?
A jaki jest mój odbiór? :D
W wątku podałem bardzo dużo argumentów. Byłoby na parę stron artykułu w czasopiśmie branżowym.
Moje argumenty nie pasują też do mnie, bo:
- nie mam problemu z nagością
- rozumiem, czemu Celia ma być postacią kukiełkową
- nie mam problemu z samochodem agentki
- gdy coś twierdzę, dodaję argumentację (dużo, jak widać)
- mam sporo większe doświadczenie filmowe
- nie mszczę się na filmie tylko dlatego, że przeczytałem kiepski opis
- nie wydaje mi się, że pokemony są bardziej wiarygodne :)
Ja też problemu z nagością nie mam, o ile ma jakieś uzasadnienie. Tutaj akurat w jednym przynajmniej przypadku kompletnie nie ma.
Z samochodem nie mam problemu tylko dziwię, że ktoś w czymś takim chciałby jeździć.
Argumentów to u Ciebie mało. Jest tylko przekonanie o własnej wyższości.
No to doświadczenie akurat wcale nie jest pewne, chociaż tego nie wykluczam.
Pokemony kompletnie są niewiarygodne, ale nie za to je oceniam.
Czyli właśnie masz problem z nagością. :)
W scenariuszu filmu, którego najwyraźniej nie widziałeś wyraźnie masturbując się w kinie, scena w hotelu została sprowokowana przez Kai dla wzbudzenia zazdrości. Golizna dość dobrze się nadaje.
Natomiast seks małżonków to taka normalna czynność.
Sprawdzasz tak samo, czy jest uzasadnienie dla pokazania nieba, biżuterii, mebli kuchennych, metalowych powierzchni, uszu bohaterów? :D
Deklu.
Oczywiście masz problem z samochodem. W filmie, drogi deklu, nie chodzi o pokazywanie aut po to, żebyś Ty chciał nimi jeździć. :D
Twoja odpowiedź poza dowodzeniem, że system opieki nad niepełnosprawnymi intelektualnie w tym kraju leży, nie jest na temat.
Jest argumentem na poziomie mułu w podziemnej rzece stwierdzenie, że w filmach nie powinny się pojawiać samochody, którymi nie chciałbyś jeździć. :D
Odnosisz się do scen, których nie kwestionuję (chociaż sex małżeński raz by wystarczył).
Ja nie piszę, że ja nie chciałbym jeździć takim samochodem, bo ja w zasadzie nie lubię jeździć żadnym (ale tym nie miałbym szans, bo po prostu bym się nie zmieścił).
Ależ piszesz, że nikt by nie chciał, czyli logiczną konsekwencją jest, że też byś nie chciał.
I znów kłamstwo.
Natomiast nie odnosisz się, trollu, do prostego faktu: dla filmu nie ma znaczenia, czy byś chciał jeździć. :)
Skoro nikt to i ja. Odwracasz kota ogonem.
I jak już pisałem nie ciągnie mnie w ogóle do jazdy jakimkolwiek samochodem.
Możesz odpowiadać bzdury po polsku? Bzdury w języku polskawym są jeszcze mniej strawne.
"sex małżeński" dla przykładu.
Czy szukam dziur w całym, czy w dziurawym, mógłby ocenić ktoś troszkę mniej zainteresowany kłamstwami. Ty niejako odruchowo, nieświadomie, kłamiesz.
Jak dotąd udowodniłem Ci po pierwsze, że hejtujesz film, po drugie - że go nie zrozumiałeś, po trzecie - że po wystawieniu 1 szukasz na siłę jakich argumentów, którymi można by uzasadnić tak niską ocenę, po czwarte - że do innych filmów swoich kryteriów nie stosujesz, co wskazuje na to, że są one jednorazowe, czyli udawane, po piąte - że nie czytasz tego, co się do Ciebie pisze, po szóste wreszcie - że w ogóle nie kumasz idei argumentacji.
Zachowujesz się, jak rozpieszczone carskie dziecko. Wyrokujesz. Ciągle i ciągle, jakby ktoś Cię pytał o te wyroki.
Pytał Cię ktoś, czy Twoim zdaniem pozbawionym argumentacji szukam dziury w całym?
Podobnie w każdej kwestii obwieszczasz swoje wyroki, a jeszcze nie zacząłeś nawet zauważać, że są pozbawione argumentacji. Właśnie przez ten egocentryzm inne dzieci nie chcą się z Tobą bawić.
No nareszcie coś z sensem. Przynajmniej nie popierasz tych intruzów i ich sponsorów: baćki i putina. Nareszcie zaczynasz myśleć.
Nie szerzę rasizmu. Szerzę antyhyrkanizm. hyrkanku, coś mi się wydaje, że już niedługo kaczuzelski wygra wybory. Dzięki tobie. Takie śmieszne rzeczy piszesz.
Czemu, drogi niekumaty rozmówco, oceniasz jedne filmy za wiarygodność, a innych nie? Bo chcesz uzasadnić, że jednym dajesz wysokie noty (pokemonki), a drugim niskie. :)
Wiesz, bo pewne filmy z założenia są niewiarygodne, czego pewnie nie zdążyłeś zauważyć. Oceniam Pokemony za świat przedstawiony, spójność i logikę oraz za efekty, bo tego po takich filmach oczekuję.
Jakbyś kumał polszczyznę, to mógłbym wreszcie Ci wyjaśnić, że problem nie jest w tym, że film zasługuje na 1, ale że po prostu głupie miałeś oczekiwania (jak pisałeś: pośladki).
Ale ja nie oceniałem oczekiwań tylko film, który w moim odczuciu zasługuje na zero. Szkoda,że nie jesteś w stanie tego zrozumieć.
Jak zwykle personalne ataki i zero argumentów. :)
Nie zauważyłeś, że "Ja teraz kłamię" nie oddawał życia celebrytów? Podpowiem: raczej rzadko tak się ubierają, tak mieszkają, rzadko biorą udział w programie, w którym wymyślaliby skomplikowaną historię udawanego morderstwa, żeby zdobyć pieniądze. :)
Odrealnienie opowieści (bardzo silne, realizowane we wszystkim, co widać, w świetle, strojach, samochodach, fryzurach, sposobie kadrowania) jest własnie brakiem wiarygodności z założenia.
Nie zauważyłeś?
Tytuł filmu nawet mówi, żeby nie wierzyć. Nie zauważyłeś?
W filmie są różne żarty operatorskie, myli nas kadr i ułożenie przedmiotów. Film uczciwie przyznaje się na każdym kroku do braków wiarygodności.
Nie zauważyłeś?
:)
Personalne ataki to akurat Twoja działka.
Zauważyłem efekciarstwo dla mało wyrobionych widzów.
Tytuł filmu oddaje treść.
Jak dotąd potwierdziłeś wielokrotnie, że nie skumałeś filmu.
Przykłady:
1. Ciągle piszesz o jakichś wyższych sferach. Chodzi o celebrytów, a oni bywają rozrzutni i/lub biedni. Dlatego nie dziwi, że agentka jeździ autkiem raczej dziwnym niż luksusowym.
2. Nie skumałeś, że bohaterowie odgrywają dla widzów show przedstawienie. Dostajemy drugie wersje ich opowieści, po odrzuceniu wersji pierwszych. Drugie wersje jednak nie są prawdziwe, to ustawka produkcji show. Dlatego Twój zarzut, że bohaterowie są głupi, skoro nie rozpoznają fałszywej policji, mija się z fabułą. Celebryci razem z fałszywymi policjantami grają przedstawienie. :)
Umknął Ci tak duży fragment filmu, że mam prośbę. Pisz od teraz, że był to najtrudniejszy film, jaki widziałeś, ale nie dodawaj, że był łopatologiczny.
Umknęło Ci uzasadnienie dla bardzo wielu aspektów filmu. Dla gry świateł i dla stylizacji bohaterów. Dla wyboru lokacji i dla stylu gry aktorów. Dla scen nagości i dla scen bez nagości.
W zasadzie trudno powiedzieć, czy zrozumiałeś w tym filmie cokolwiek poza "policjantami". :)