Gdyby tylko na początku filmu nie było owego zapewnienia, można by film uznać za uniwersalną historię o obronie życia, o humanizmie. Jednak to zdanie oraz to, że habity bohaterek są niemal identyczne z habitami benedyktynek klauzurowych sprawia, że oglądający (zwłaszcza zagraniczni) znów będą mieli błędny (a przynajmniej niejasny) ogląd na Polskę.